Sól - Wróg czy Przyjaciel?

Dziś o soli – jednym z podstawowych obok cukru dodatku do przetworzonej żywności, oraz najpopularniejszej, obok pieprzu, przyprawie kuchennej.

Sól w kuchni była używana od wieków, początkowo w formie nieoczyszczone soli kamiennej. Obecnie, używana głównie w formie czystego Chlorku Sodu (NaCl), często z niewielkim dodatkiem jodu (sól jodowana).

Termin sól, podobnie jak cukier, odnośni się oczywiście nie tylko do jednego związku chemicznego – to cała grupa związków chemicznych, znajdujących szerokie zastosowanie w rolnictwie, medycynie, budownictwie, przemyśle spożywczym.

Szczypta fizjologii :-)

Wszystkie istoty żyjące potrzebują związków soli. Ludzkie ciało składa się w 75% z "wody", a precyzyjniej - wodnych roztworów soli, zwanych fizjologicznymi roztworami soli, występującymi w stężeniu 0.9%. Roztwór taki można uzyskać "poza" ciałem, jest głównym składnikiem np. Kroplówek używanych w szpitalach. Cały proces przepływu i wymiany wody w organizmie jest skomplikowany i nie zamierzam was nim zanudzać :-). O jednym warto wspomnieć – elektrolity. Są to pierwiastki niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, min. Wapń i magnez. Kluczową rolę w zachowaniu równowagi pełnią sód i potas.

Prawidłowe funkcje na poziomie komórkowym zapewnia właśnie gospodarka płynami w organizmie, która służy jako "transport" składników odżywczych do i z komórek. Taka wymiana elektrolitów powoduj, w dużym uproszczeniu, powstanie "elektryczności" w organizmie. Dzięki temu procesowi bije serce, oddychają płuca, działa układ krwionośny i nerwowy – wszystkie funkcje życiowe zależą od prawidłowej gospodarki elektrolitowej!

Dlaczego nadmiar soli kuchennej jest szkodliwy?

Sól w ostatnich latach zyskała bardzo złą sławę, głównie za sprawą przypisywania jej kluczowego znaczenia w powodowaniu problemów z krążeniem i sercem. Dieta bogata w Sól kuchenną podnosi ciśnienie, co długofalowo prowadzi do chorób układu krwionośnego. Jednak sód jest kluczowym pierwiastkiem w organizmie, potrzebnym do zachowania prawidłowych funkcji wielu narządów. Mała sprzeczność, prawda?

Kluczem do odkrycia prawdziwej przyczyny szkodliwości soli kuchennej, podobnie jak białego cukru, jest jej oczyszczanie. Naturalna sól, (kopalna kamienna czy morska) jest obok sodu bogata w inne minerały. Kłaniamy się więc nisko producentom soli, za wprowadzenie do naszej diety kolejnej trucizny.

Sól jest rafinowana poprzez suszenie w bardzo wysokiej temperaturze, która niszczy wszelkie inne substancje w niej zawarte.Do soli używanej w przemyśle spożywczym dodaje się też fluorki, jodek potasu, substancje anty-zbrylające. Dodatek tych substancji powoduje zmianę koloru soli, więc żeby uzyskać ponownie śnieżno-białą barwę, traktuje się sól wybielaczami. Tak spreparowana sól jest pakowana w woreczki i trafia na nasze stoły.

Sól kuchenna zaburza równowagę potasowo – sodową w organizmie, powodując nadmierne wypłukiwanie pierwiastków śladowych wraz z moczem, łzami i potem. W warzywach występuje naturalna równowaga sodu i potasu, która wynosi mniej więcej 10 części potasu na 1 część sodu. Przyjmowanie dodatkowej wyjałowionej z pierwiastków śladowych soli kuchennej, która prócz sodu (i niepotrzebnych często szkodliwych dodatków) nie wnosi do organizmu żadnych pozytywnych substancji, powodując znaczne szkody w gospodarce elektrolitowej organizmu.

Czym uraczą Was w sklepie?

O ile w domowej kuchni sól jest najczęściej używana w rozsądnych ilościach, problem pojawia się w przypadku spożywania dużych ilości wysoko przetworzonej żywności. Praktycznie WSZYSTKIE przetworzone produkty dostępne w sklepach zawierają mniejsze lub większe ilości soli. Począwszy od słonawych przekąsek, poprzez konserwy, pieczywo, nabiał, smarowidła do pieczywa, przyprawy i proszkowane specyfiki typu kostki rosołowe.
3 gramy soli dziennie uważa się za rekomendowaną ilość do spożycia. Tymczasem przeciętny Amerykanin spożywa 20g soli dziennie, Europejczyk zaś 16g !

Trudno uwierzyć?

Weźmy na cel modne ostatnio kostki rosołowe – magiczne kosteczki, które zastępują nam kości zwierzęce i włoszczyznę podczas gotowania zup :-). Pani Domu postanowiła ugotować zupkę dla rodziny – powiedzmy półtora litra, akurat dla 4 osób. 3 kostki rosołowe wrzuciła do garnuszka, dodała makaronu, łyżeczkę Vegety do smaku i wybrane inne składniki. W ten oto sposób jedna porcja zupy 300ml. Zawiera średnio 4 gramy soli – to tak, jakby zjeść łyżeczkę do herbaty z solą :-). Jeszcze większe ilości soli spożywamy, używając produktów takich jak maggi, wszelkie "Fixy" i "Pomysły na obiad". Talerz zupki dla rodziny i bezpieczna norma spożytej soli kuchennej przekroczona. Do tego rano na śniadanie kanapki (chleb – sól, cukier, wędlina – sól, Ser – sól), dziecko w szkole zje pewnie jakieś chrupki (sól) lub paluszki (sól), popijając coca-colą w puszce (cukier). Do sałatki na obiad użyjemy mieszanki ziołowej "do sałatek" (sól), wodę na ziemniaki/makaron/ryż posolimy (sól)...dodatkowo w ciągu dnia z przetworzoną, kupioną w sklepie żywnością zjemy i wypijemy zapewne nadmierne ilości białego cukru (kolorowe, gazowane napoje, "kawa" z automatu) i kilka gramów chemii spożywczej. Można by tak wymieniać bez końca :-).

Czy istnieje alternatywa?

Sól kuchenna NIE jest nam do niczego potrzebna, wyrządza w organizmie ogromne szkody. Natomiast jakieś źródło soli w diecie istnieć powinno. Wysoko przetworzoną sól kuchenną, najzdrowiej jest zastąpić gruboziarnistą solą morską, lub solą "himalajską". Są to w naturalny sposób uzyskiwane sole spożywcze, dostępne w dobrze zaopatrzonych sklepach lub w internecie. Mają korzystny wpływ na zdrowie, oczywiście stosowane z umiarem (6-7g dla osoby zdrowej, do 3 g dla osoby z problemami kardiologicznymi). Szczególnie polecam naszą Polską sól kamienną, lokalny patriotyzm ;-).
Pozdrawiam i niezmiennie - rozsądku w żywieniu życzę :-)

Komentarze

Ania pisze…
Fajny artykuł
Robert Kwaskowski pisze…
Wiele mówi się o tym, że sól jest niestety zła i najlepiej ograniczaj jej spożycie do absolutnego minimum. Mimo wszystko podobno dobrze ona łączy się z elektrolitami, a to jest bardzo potrzebne w naszym organizmie. Rolę elektrolitów dobrze opisano w https://radioklinika.pl/elektrolity oraz to jak bardzo one nam są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania.
Wiktoria Balicka pisze…
najgorsza trucizna ostatnich lat dla nas to smog. najgorzej, że sami ją produkujemy. Ja zimą bez maseczki https://zdrovi.pl/k/maski-antysmogowe/maski-antysmogowe-respro-cinqro/ to już się nigdzie nie ruszam. Zwyczajnie się boję i mi się ciężko oddycha jak smog duży.

Popularne posty z tego bloga

dr Anatol Rybczyński, a "Teoria Grzyba"

Soda oczyszczona w leczeniu nowotworów

Zabawmy się liczbami, czyli jak uzyskuje się papierowy sukces w onkologii